Adopcja po 40 roku życia

Adopcja po 40 roku życia

Próbowałam przetoczyć się z wielkim  dziecięcym wózkiem przez centrum handlowe, gdy nagle usłyszałam radosne okrzyki. „Marta, cześć świetnie wyglądasz. Ale wypiękniałaś. Widzę, że macierzyństwo bardzo Ci służy. Wprost niewiarygodne, ale odmłodniałaś. A jaką masz figurę. Ja po urodzeniu córki przez dwa lata walczyłam z nadwagą i żadne diety nie pomagały”.

Rozpoznałam dawnych znajomych jeszcze z czasów studiów. Kilka lat upłynęło od naszego ostatniego spotkania. Nie utrzymywaliśmy zbyt bliskiego kontaktu. Większość małżeństw z naszej paczki  szybko doczekała się dzieci. Tylko my ciągle odstawaliśmy.  Na początku byłam dobrą ciocią, która zawsze może zostać nianią, gdy zajdzie taka potrzeba. Nawet sprawiało mi to radość. W jakimś stopniu rekompensowało brak tupotu małych nóżek w naszym domu. Ale wtedy jeszcze miałam nadzieję. Kolejne miesiące i lata walki z niepłodnością sprawiły, że nie mogłam patrzeć na kobiety w ciąży czy małe dzieci. Tak bardzo bolała śmierć marzeń. Odsunęliśmy się od rodzin z dziećmi. Przebywanie z nimi było za trudne. Żeby zagłuszyć pustkę często podróżowaliśmy i chodziliśmy na różne imprezy. Pochłonęła nas też praca, pozwalała jakoś przetrwać. Nie pasowaliśmy do znajomych rodzin z dziećmi.

Teraz to ja szłam  z dziecięcym wózkiem wzbudzając ich ogromne zaciekawienie.

Nie przyznałam się, że Krzysia adoptowaliśmy, że wcale go nie urodziłam. Napawałam się choć raz komplementami, których nigdy dotąd nie słyszałam. Znajomi z zaciekawieniem zerkali do wózeczka i zachwycali się małym chłopcem.

Długo nie mogłam się zdecydować  na adopcję. Nie wierzyłam, że nam się nie uda począć biologicznego dziecka. Przecież pochodziłam z rodziny wielodzietnej. Moi rodzice mieli pięcioro dzieci, a moja siostra czworo. Brat jak na razie dwoje, ale już myśli o kolejnym.

Gdy skończyłam 38 lat poczułam, że nasze szanse na biologiczne potomstwo są tak nikłe i adopcja może być jedyną drogą do rodzicielstwa.

Zaczęliśmy procedury. W Ośrodku Adopcyjnym nie dawali nam szans na adopcję niemowlęcia.

Macie prawie 40 lat – słyszeliśmy. Przygotujcie się raczej na malca w wieku przedszkolnym.

Czas oczekiwania był bardzo długi. Jakież było nasze zdziwienie, gdy w końcu odbieraliśmy telefon z Ośrodka Adopcyjnego – „Mamy dla Was 6 miesięcznego Krzysia”. Chłopczyk był obciążony genetycznie, dwie pary odmówiły jego przyjęcia.

Miałam 41 lat, mój mąż 42 i w naszym domu zjawił się On. To było spełnienie marzeń. Pogodziłam się już z tym, że ten pierwszy etap z życia dziecka bezpowrotnie stracę. Przecież miał trafić do nas mały przedszkolak. Nie mogłam uwierzyć, że w końcu po 16 latach małżeństwa zostaliśmy rodzicami. Wszystko wydawało się takie nierealne. Choć tyle lat staraliśmy się o potomstwo, to jak przyszło co do czego, to byliśmy całkowicie nieprzygotowani do roli mamy i taty. Musieliśmy w pierwszej kolejności pokonać to wewnętrzne zwątpienie, że może „jesteśmy za starzy na rodziców”.

W końcu dołączyliśmy do ekskluzywnego klubu rodzin z dziećmi, do którego przez lata się dobijaliśmy i ciągle zastawaliśmy drzwi zamknięte. Odmłodnieliśmy otaczając się zewsząd rodzicami z potomstwem w wieku Krzysia. Przeważająca część z nich była od nas co najmniej o 10 lat młodsza.

Nasi rówieśnicy mieli już dzieci w wieku nastoletnim. Zdarzało się, że przeżywali kryzys wieku średniego. A my umęczeni nocnym przewijaniem, karmieniem, ząbkowaniem – marzyliśmy tylko o tym by się wreszcie wyspać. Podczas gdy inni 40–latkowie próbują na nowo odnaleźć sens i radość z życia,  ja gonię na czworakach za moim raczkującym Synkiem. Dzięki niemu zauważam rzeczy, które dotychczas były poza moim zasięgiem. Doświadczam świata na nowo, towarzysząc Krzysiowi w jego poznawaniu.  Odkrywam radość z każdego dnia, z drobnych czynności, gestów, pierwszych wypowiedzianych przez Synka dźwięków.  Z otwartymi ramionami witam wszystko co nowe. Bycie mamą w wieku 40+ to świetna sprawa. Wywraca życie do góry nogami.

One thought on “Adopcja po 40 roku życia

  1. kochani milosc jest darem najcenniejszym dawanie milosci slodycza serca otrzymywanie milosci od malenstwa jest lotem donieba w swej blogosci niewinnosci gdy moj synus polozyl na mojej szyji swoja malenka raczunie swiat mogl sie skonczyc pamietam ten dotyk mojego dziecka dzis ma 190 wzrostu i nosi mnie na rekach dawajmy milosc pomoc wsparcie dla innych trzymam kciuki odwagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.