Czy rodzina zastępcza może przyjąć dziecko z innego powiatu? – system do zmiany

Czy rodzina zastępcza może przyjąć dziecko z innego powiatu? – system do zmiany

Umieszczenie dziecka w pieczy zastępczej

2-letni Patryk miał dużo szczęścia w swoim nieszczęściu. Nie wiadomo ile czasu spędził sam w pustym mieszkaniu. Dziecko było brudne, przerażone i wygłodzone. Zostało odkryte przypadkiem przez kuratora sądowego, który odwiedzał podopiecznego w tym samym budynku. Zaniepokojony długotrwałym płaczem chłopca interweniował. Prawdopodobnie malec tak płakał od dawna. Nikt jednak nie zwracał na niego uwagi. Co najgorsze nikt go też nie szukał, ani tego, ani następnego dnia.

„Nie miałam z kim go zostawić” – tłumaczyła później matka. 

„To duży dzieciak” – wyjaśniał ojciec.

Gdy brakuje rodzin zastępczych

Zgodnie z obowiązującymi przepisami mały Patryk powinien trafić do rodziny zastępczej, rodzinnego domu dziecka lub pogotowia rodzinnego. Tak się jednak nie stało. Chłopczyk znalazł miejsce w domu małego dziecka.

„Brakuje rodzin zastępczych w naszym powiecie – tłumaczyli pracownicy PCPR-u – w pogotowiach sytuacja jest jeszcze gorsza”.

Rozpoczęły się poszukiwania miejsca w rodzinnej formie pieczy zastępczej dla Patryka w innych powiatach. Zapytanie trafiło do systemu i innych PCPR-ów. Nie było odzewu. Wszystko na nic.

„Prowadzimy akcje i kampania promujące rodzicielstwo zastępcze, ale rodzin nie przybywa” – wyjaśniali pracownicy.

Na szczęście Patryk jest zabezpieczony. A to, że w innym miejscu niż wskazywała ustawa – trudno!

Poznaj nasze książki o adopcji: Moje nowe życie po adopcji – historie dorosłych adoptowanych, Przewodnik po procedurach adopcyjnych. Wybierając jedną z nich wspierasz nasze działania 🙂

Każdy dzień pobytu dziecka w placówce – to strata nie do odrobienia!

Tymczasem w tej samej części Polski, tylko w innym powiecie Marysia i Arek kilka miesięcy wcześniej ukończyli szkolenie podstawowe dla kandydatów do pełnienia funkcji rodziny zastępczej i uzyskali zaświadczenie kwalifikacyjne. Myśleli, że pojawienie się dziecka w ich domu to kwestia dni. Przecież tyle słyszeli o braku rodzin zastępczych w całej Polsce.

„Proszę czekać” – tylko taką otrzymywali odpowiedź, gdy po raz kolejny pytali, kiedy trafi do nich dziecko.

Dowiedzieli się, że na razie dzieci nie ma, a oni są „w rezerwie”.

Po kilku miesiącach nie czuli już tej radości i ekscytacji towarzyszącej oczekiwaniu. Ogarniała ich coraz większa frustracja. Próbowali jeszcze działać na własną rękę, ale spotkało się to z ogromną dezaprobatą ze strony ich PCPR-u. To przecież on podjął trud by ich wyszkolić i zakwalifikować, więc PCPR ma prawo oczekiwać, że gdy zajdzie potrzeba to będą gotowi przyjąć dziecko z powiatu.

W tym samym czasie, gdy oni czekali w pustym domu, kilkadziesiąt km dalej w domu małego dziecka czekał Patryk. Matka odwiedziła go tylko raz. Ojciec w ogóle się nie pojawił. U Chłopczyka coraz bardziej widoczne były oznaki choroby sierocej.

Refleksje nad systemem pieczy zastępczej

Największym paradoksem jest to, że rejonizacja rodzin zastępczych została wprowadzona przez ustawodawcę, by zapewnić dziecku możliwość regularnych spotkań z rodziną biologiczną. Taki był zamysł tego rozwiązania. Idea piękna tylko co z tego, skoro mama i tato Patryka nie potrzebowali takiego kontaktu i zwyczajnie nie odwiedzali swojego synka.

Przeczytajcie koniecznie nasz wcześniejszy wpis: Telefon od mamy – utrzymywanie kontaktu z biologicznym dzieckiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.