Dlaczego warto mieć dzieci – podsumowanie Świąt Wielkanocnych

Dlaczego warto mieć dzieci – podsumowanie Świąt Wielkanocnych

Oto kilka powodów dlaczego warto mieć dzieci? – świąteczne rozważania

Wielkanoc napis z gałązek brzozy
Wielkanoc

Już coraz mniej pamiętam, jak kiedyś wyglądały nasze Święta Wielkanocne. Tamten czas wydaje się być taki odległy… Już w Wielki Piątek przyjechaliśmy do moich Rodziców…

Jak wyglądały u nas Święta, czyli oto kilka powodów dlaczego warto mieć dzieci?

  1. By przy wszystkich wyjazdach rodzinnych mieć zawsze przepełniony samochód, choć swoje rzeczy ogranicza się do minimum.
    Teraz z mężem bierzemy zaledwie 20% z tego co kiedyś (ograniczając nasze ubrania, buty i rzeczy codziennego użytku do absolutnego minimum) to i tak nasz samochód jest cały upchany ciuszkami, bucikami, zabawkami, wózkami, łóżeczkami turystycznymi… Mój mąż tylko po raz kolejny kwituje „Znów jak nomadzi… taki mały, a tyle rzeczy…”
  2. By z „ukochanej córki”, stać się „mamą ukochanego wnuczka”.
    Gdy przyjeżdżamy do Rodziców, tutaj też po chwili przywitania nikt się już nami nie zajmuje. Cała uwaga skupiona jest na jednej Istocie i tylko słychać wesołe piski i okrzyki: „Nasz Milioneczku – jak dobrze, że już przyjechałeś do babci i dziadzia”.
  3. By wstawać o poranku … zwłaszcza w Święta
    Wielka Sobota, Wielka Niedziela… to nic, że Święta i chciałoby się pospać… już po 6 rano nawołuje nas wesoły głosik: „Mamo, Tato wstawaj”… Chwilę jeszcze się ociągamy, ale przed 7 już jesteśmy na nogach.
  4. By ciągle sprzątając… mieć wiecznie brudno
    Święta… a tu na podłodze leży kawałek kiełbaski, tam znów rozlany soczek na kanapie, a dywan ubrudzony od buraków… na dodatek wszędzie pałętają się zabawki i trzeba nieźle uważać, by nie stanąć na jakieś autko, czy klocki. Porządek i Święta – kiedy to było?
  5. By spacerować w deszczu od jednego do drugiego placu zabaw
    Te Święta są u nas wyjątkowo deszczowe i pochmurne. Tak chciałoby się posiedzieć przy stole, czy wygodnie rozciągnąć na kanapie. Ale od samego ranka słychać tylko jedną prośbę: „Mamo, tato… chodźcie? Synek już przynosi nam buty i stoi pod drzwiami… „ale, zobacz pada deszcz”, na ten argument jest tylko jedna odpowiedź: „chcę iść, chcę”. Mąż tylko kwituje „No to już chodźmy, bo rozniesie cały dom”. Ubieramy więc kurtki, buty i wychodzimy po raz kolejny na plac zabaw. Znamy już wszystkie w mieście. Od jakiegoś czasu to najważniejsze punkty na naszej spacerowej ścieżce. Jak co dzień witamy znajome pieski i kotki. Po drodze Tomuś wskakuje w wielką kałużę… ma mokre spodnie, buty. No nie, przeziębi się jak nic… musimy wracać i go przebrać w suche ciuszki. Gdy wyszliśmy po raz drugi lunęło tak, że wszyscy byliśmy mokrzy…
  6. By godzinami stać pod różnymi pojazdami mechanicznymi
    W poniedziałek wielkanocny zrobiło się trochę ładniej. Chcieliśmy pospacerować po parku, ale na naszej ulicy stanęły dwa wozy strażackie. Utknęliśmy tam na godzinę… gdy wydawało się, że Tomuś już „wydotykał” wszystkie koła, śrubki, haczyki, zderzaki i możemy wreszcie iść dalej… odetchnęliśmy z ulgą! Jednak nasza radość nie trwała długo. Na sąsiedniej ulicy stała bowiem ciężarówka, która nie mogła umknąć naszemu maluchowi. I znów godzina oglądania, dotykania i zachwytów… „To żeśmy się naspacerowali”- skwitował mój mąż. Wracaliśmy tylnym wejściem, by ominąć stojące nadal wozy strażackie. A nuż Tomuś uzna, że jeszcze warto coś w nich obejrzeć.
  7. By zawsze oglądać kanał ABC
    Marzyło nam się, by chociaż w święta zobaczyć jeden film i to w całości. Akurat Synek jadł w kuchni podwieczorek razem z dziadkami, a my usiedliśmy wygodnie przed telewizorem. „Baje chcę, baję chcę… „ i skończyło się oglądanie. Program „ABC” na stałe zagościł pod nasz dach.
  8. By cieszyć się, że Święta dobiegają końca i będzie można wreszcie odpocząć w pracy.
    Przed chwilą mąż mój uśmiechnął się do mnie i dodał:

    „Jak super, że Święta się kończą, odpoczniemy choć trochę”.

    Kwitnące drzewo
    Kwitnące drzewo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *